poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 1 „To dla ciebie zbyt niebezpieczne”

Hej :) Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale wczoraj nie miałam już dostępu do komputera : p Rozdział pierwszy. jaki jest? Sami osądźcie. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Komentujcie, żebym wiedziała czy jest sens dalej pisać :)

Rozdział dedykowany Yami no Paka, która go zabetowała oraz Jouly z bloga http://jouly.blogspot.com za pomoc w zrobieniu szablonu :) 
Rozdział drugi już wkrótce. Myślę, że około czwartku :)



PS. Znalazłam już betę, ale szukam jeszcze dwóch zapasowych, więc jak ktoś chętny to pisać w komentarzu proszę ; )




Była to końcówka wakacji. Słońce grzało bardzo mocno, a na niebie nie było żadnej chmurki. W Norze, niewielkim domu rodziny Weasley’ów, panował gwar. Pani Weasley razem z Hermioną, Ginny i panią Granger, która przeprowadziła się tu z rodziną dla bezpieczeństwa, przygotowywały kolację. Pomimo tego, że Voldemort powrócił, a w ich domu mieszkał sam Harry Potter, którego Czarny pan chciał zabić, wszystkie były w dobrym humorze. Hermiona i Ginny rozstawiały talerze na stole znajdującym się na środku niewielkiego salonu. Ich mamy dokańczały właśnie różne potrawy.

    - Myślę, że możecie już wszystkich zawołać dziewczynki. – powiedziała pani Weasley.
    - Dobrze mamo. – odpowiedziała Ginny, po czym podeszła do schodów i krzyknęła w górę: - Tato! Chłopaki! Panie Granger! Możecie już przyjść na kolację!
Pani Weasley właśnie kończyła stawiać ostatnią potrawę na stole. W całym domu unosił się zapach dyń, kurczaka i innych smakowitych dań. Nagle obok pani Granger coś błysło. Odskoczyła ona szybko z tamtego miejsca. Nie była jeszcze przyzwyczajona do teleportacji bliźniaków. Z unoszącego się dymu wyłonili się Fred i George. 
    -Chłopcy! Ile razy mam powtarzać? Aż tak trudno zejść wam po schodach? – powiedziała ich mama.
Bliźniacy tylko się zaśmiali. Po chwili w salonie pojawili się Harry, Ron, pan Granger i pan Weasley.
    - Mmm. Jak ładnie pachnie. – powiedział tata Hermiony, wdychając zapach dań.
    - Siadajcie wszyscy. – powiedziała jego żona do reszty domowników.
Wszyscy zasiedli do stołu. 
    - Smacznego! – powiedzieli jednocześnie Fred i George.
W czasie kolacji pan Weasley prowadził bardzo interesującą rozmowę z panem Granger na temat konewki. Tata Rona nie mógł wyjść ze zdziwienia, kiedy dowiedział się wszystkiego o tym przedmiocie. Kolacja minęła przyjemnie.
    - Chodź Mionka. Pozmywamy. – powiedziała Ginny
Dziewczyny poszły zmywać, a reszta domowników wyszła na dwór, bo przecież nie można marnować tak pięknej pogody.
***
Wysoki, przystojny blondyn o niebieskich oczach siedział na kanapie w dużym salonie. Kolory ścian były zimne. Można było się tam poczuć jak w lochach. Draco myślał o tym, że niedługo wróci do Hogwartu. Ostatni rok tam. Co potem? Oczywiście rodzice zmuszą go do zostania śmierciożercą. Nie chciał nim zostać. Widział jak rodzice żyją w ciągłym strachu. Nie chciał żyć tak jak oni. Nie chciał też, żeby w przyszłości jego dzieci widziały ten strach w nim. Sam trochę się bał. W końcu Czarny Pan zrobił sobie kryjówkę z domu jego rodziny. Nigdy nie było do końca wiadomo, czy nie stanie się coś strasznego. Czekał na rodziców, którzy byli na zebraniu wszystkich śmierciożerców z Voldemortem. Mieli oni odwiedzić Pokątną, by kupić jeszcze kilka rzeczy do szkoły. Nie ukrywał, że lubił tam lecieć (bo jak inaczej można nazwać podróżowanie za pomocą sieci Fiuu). Lubił po prostu wychodzić z tego domu. Nie czuł się tu bezpiecznie. Szczerze to chciał już wrócić do Hogwartu. Nie musiałby się wtedy niczym martwić. Mógłby denerwować pierwszoroczniaków, a przede wszystkim Potter’a i tych jego przyjaciół. Wyśmiewać się z biedy Weasley’a i brudnej krwi Granger. Gdy tak rozmyślał, usłyszał jak w okno puka sowa. Podszedł tam i i otworzył je. Była to mała sówka. Nie wyróżniała się niczym specjalnym. ‘Pewnie ze szkoły’ - pomyślał Draco. Miał rację. Sowa miała do nogi przyczepiony mały list z herbem szkoły na kopercie. Odwiązał go od jej nóżki, a ona zaraz odleciała. Wrócił na kanapę i zaczął otwierać list. Rozwinął niewielki pergamin wypisany czarnym atramentem. Literki były pochyłe i starannie napisane.
          Panie Draconie Malfoy

   Chciałbym panu serdecznie pogratulować. Został pan przydzielony do pełnienia

   funkcji Prefekta Naczelnego naszej szkoły. Pana patrole będą się dobywać codziennie
   od godziny 1900 do godziny 2200. Przydzielony Panu zostanie partner lub partnerka z
   innego domu. Po plakietkę i resztę informacji proszę zgłosić się w pierwszy dzień
   szkoły, zaraz po uczcie. Jeszcze raz Panu gratuluję. Z poważaniem
                                                                   Dyrektor Hogwartu
                                                                     Severus Snape


‘Ja prefektem naczelnym?’ - pomyślał po przeczytaniu listu. ‘Ciekawe kogo mi przydzielą jako partnera.’ Z rozmyślań wyciągnął do odgłos otwieranych drzwi. Już po zebraniu.

    - Chodź Draco. – powiedziała kobieta w długich, blond włosach – Lecimy na Pokątną. Wchodź do kominka.
***

Hermiona siedziała z Ginny w ich pokoju na łóżku.

    - Naprawdę? – powiedziała Ginny
    - Tak. Napisali, że patrole będą od 1900 do 2200 i przydzielą mi partnera albo partnerkę z innego domu. – odpowiedział podekscytowana przyjaciółka – Ale będą musieli znaleźć kogoś innego jeżeli z Harrym i Ronem wyruszymy poszukiwać horkruksów. 
    - Szkoda, że nie będzie cię w szkole. – powiedziała ruda.
    - Będę do ciebie pisać.
Ginny uśmiechnęła się. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
    - Proszę. – powiedziała Weasleyówna.
Do pokoju weszli Harry i Ron. Wyglądali tak jakby coś ukrywali.
    - Możemy pogadać z Hermioną? – zapytał Harry.
    - Taak… - odpowiedziała siostra Rona. – Będę na dworze. – zwróciła się do Hermiony.
Gdy Ginny wyszła z pokoju, dwójka przyjaciół usiadła na łóżku, obok szatynki.
    - Co jest? Układamy plan jak zdobyć horkruksy? – powiedziała podekscytowana.
Ron i Harry spojrzeli na siebie niepewnie.
    - Słuchaj Miona. – zaczął Harry – Rozmawiałem z Dumbledorem zanim jeszcze Greyback go zabił. Mówiliśmy właśnie o horkruksach. Powiedział, że jeśli umrze mam ich szukać. – przerwał na chwilę. Nie wiedział jak jej to powiedzieć.
    - No. I tylko to chciałeś powiedzieć? – zdziwiła się szatynka.
    - Daj mu dokończyć Mionka. – powiedział czule Ron.
    - No więc. – kontynuował Harry – Dumbledore powiedział, że wie, że pewnie chcę was zabrać ze sobą.
Hermiona patrzyła na niego i przytakiwała.
    - I… Powiedział też, ze ty nie możesz szukać horkruksów z nami…
    - Ale… ale dlaczego? – zapytała przerażona Hermiona. – Przecież nie dacie rady beze mnie.
    - Nie możesz ich szukać z nami, bo byłoby to dla ciebie zbyt niebezpieczne, ponieważ pochodzisz z niemagicznej rodziny. Śmierciożercy szukają teraz czarodziejów, którzy mają mugoli w rodzinie. Nie wiem co z nimi robią, ale na pewno nic dobrego. Nie chcemy cię narażać. Musisz zostać. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś ci się stało.
Hermiona wyglądała tak, jakby przed chwilą dowiedziała się, że ktoś z jej bliskich nie żyje. Jej brązowe oczy były pełne łez. Ron przytulił ją.
    - Będziemy do ciebie pisać. Obiecujemy. – powiedział.
Hermiona miała mętlik w głowie. Jeszcze przed chwilą myślała nad planem zdobycia horkruksów, a teraz dowiedziała się, że nie może wyruszyć z nimi. Łzy spływały jej po policzkach. Wtulała się w Rona cały czas płacząc.
    

11 komentarzy:

  1. Przyjemnie się czyta, ale zmieniłabym czcionkę na Geogrię, w której się lubuję i zamówiła profesjonalny szablon w jednej szabloniarnii, ponieważ przyciąga większą ilość czytelników :)
    Poza tym masz bogate słownictwo, znasz zasady interpunkcji,gramatyki i oczywiście i ortografii :) Pomimo to pisz i dąż do perfekcji ♥

    http://szukajac-perfekcji.blogspot.com/ - zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może znasz jakieś namiary na jakąś szabloniarnię?
      dziękuję bardzo za komentarz :)

      Usuń
  2. Witam! :)
    Jeśli o mnie chodzi to ja chyba mam zbyt duże wymagania co do ludzi. Naprawdę mogłabyś stworzyć coś dobrego, bo nie piszesz źle. Jednak już w pierwszym rozdziale coś mnie wkurzyło. Jak Hermiona ma być bezpieczniejsza w Hogwarcie? Jak dla mnie mało logiki. I niestety rozdział jest dość nie spójny.
    Siedzę w "opowiadaniowym" światku już dobre 8 lat, czytałam i betowałam różne opowiadania, i naprawdę, kiedy na początku zobaczyłam, że szukasz bety, ucieszyłam się. Pomyślałam, że mogłabym pomóc ci dopracować warsztat i stworzyć coś genialnego. I wciąż nie tracę na to nadziej. Jednak tutaj musiałybyśmy trochę dłużej popracować, ponieważ każdemu z zdaniu mam coś do zarzucenia.
    To moja opinia. Broń Boże, nie przejmuj się nią w znacznym stopniu, tylko pisz i pisz. :3 A to czy zechcesz mojej "pomocy" czy nie, zależy od ciebie. Jednak musiałabyś być gotowa na ciężką krytykę. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za szczerą opinię. Dopiero zaczynam, więc na razie nie będzie idealnie :)
      Co do Hermiony. Długo nad tym myślałam Chciałam, żeby została w Hogwarcie. nie miałam innych pomysłów, a nie chciałam kopiować też z innych blogów. Jestem pewna, że jeżeli zostaniesz moją betą pomożesz mi z takimi wpadkami. Bardzo bym się ucieszyła, gdybyś nią została. Bardzo się cieszę, że chcesz mi pomóc :) więc jeżeli chcesz zostać moją betą to daj jakieś namiary na siebie. E-mail albo coś takiego :)
      Pozdrawiam ;3

      Usuń
    2. Jestem w trakcie pisania rozdziału drugiego, więc jeżeli chcesz go zabetować to napisz na: lumos.maxima135@gmail.com :)

      Usuń
  3. świetne :) idę czytać kolejny rozdział :)(

    OdpowiedzUsuń
  4. hej.
    dopiero tu trafiłam.
    rozdział pierwszy jest fajny i zachęcający.:p
    Idę czytać dalej.;p
    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    PS. Nie będę komentować każdego rozdziału, ale pod Twoim najnowszym nadrobię te wszystkie.:) Mam nadzieję, że mi wybaczysz.;p

    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj. Początek nie wyróżniał się zbytnio na tle innych opowiadań, ale ja też zaczynałam i wiem jak jest ciężko. Również popełniałam niemało błędów, więc wybaczam. Nie wiem czy znalazłaś już betę, ale jeśli tak, to niech koniecznie poprawi początkowe rozdziały, bo mianowicie one decydują o tym czy ktoś zamierza dalej czytać czy też nie. Zmiana czcionki i wyjustowanie też wpłynęłoby na estetykę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, ja też dopiero tu trafiłam i bardzo mi się podoba, zaraz idę czytać kolejne rozdziały :) Osobiście mam tylko jeden problem. Przy czcionce, którą wybrałaś trochę się męczy wzrok... Na Twoim miejscu zmieniłabym ją i trochę powiększyła. Ale poza tym - super! :3

    OdpowiedzUsuń